High Life, czyli gdzie bywa Uwe

EineHexe

Wczoraj Zły Wilczyc i Zmarnowany Ołówek pokazali się na imprezie pt. "Dirty Thursday". Tak, wiem, że czwartek jest dzisiaj, może jednak organizatorom się kalendarz spieszy?

[link widoczny dla zalogowanych]

Duży kielich Aperol Spritzer na dobry początek.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem kim są ci państwo, ale wiem kto w tym roku powinien dostać duże lustro pod choinkę. Uwe, fryzjer cię wzywa wielkim głosem, żebyś podciął włosy. A jak stamtąd wyjdziesz, zahacz o sklep odzieżowy i nabądź drogą kupna ciuchy we właściwym rozmiarze.

[link widoczny dla zalogowanych]

Na drugą nóżkę poleciał szampan. Bardzo dzisiaj łepetyna boli?

[link widoczny dla zalogowanych]

I rzuć tę dietę Atkinsa, o Boski, bo prędzej sobie wątrobę rozwalisz, jak schudniesz, zresztą ostatnio przecież nie chudniesz... A jeśli Wolf ją poleca, to [cenzura w duchu świątecznym]
.

[link widoczny dla zalogowanych]

Twoje zdrówko, Uwciu, ale z tym koszmarem fryzjerskim na głowie coś zrób, Natychmiast. Boli mnie i przeraża albowiem, że człowiek tak dbały o swój wygląd jak Ty, pojawia się na salonach i wystawia obiektywom tak zapuszczony.
[/url]

EineHexe

Uwe wychynął z medialnego niebytu i pojawił się na Zuckerbacker Ball.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ummm... Nie skomentuję, bo mi słów braknie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Dalej nie będę komentować. Ludzie, w mordę, zachowujcie się...

[link widoczny dla zalogowanych]

Ha, ha. Śmieszne, że boki rwać. Przy okazji, Uwe, zainwestuj w nowy smoking, zanim wybijesz komuś oko guzikiem.

Biedna sierotka i dwie panie.

"Chce mi się plakać, ale będę udawał, że świetnie się bawię!"

Zbioróweczka.

Oraz zauwazyłam osobliwą regułę. Ile razy Blondyn wyjeżdża wypoczywać, ostatnimi czasy, tyle razy wraca wyglądając nie jak człek zrelaksowany i odświeżony, ale jak zmora. Tak jest i tym razem.

Nibi no Nekomata

Uwe, kochanie, mam straszne wrażenie, że Tobie potrzebny urlop, żeby odpocząć po tym wypoczynku...

martunia21

Oj, ale chyba urlop bez obstawy.
M.

EineHexe

martunia21

Iiiiik! Protestuję stanowczo. Usmaży się na skwarka. Wyślij go gdzieś w klimaty umiarkowane z dużą ilością dróżek i zabytków, niech połazi, nabierze ciałka, straci oponkę i ogólnie poprawi kondycję. I postaw nad nim pewną Wiedźmę z bacikiem, żeby go odganiała od stoliczków z prowiantem i sklepów z procentami.
M.

EineHexe

EineHexe

Zaczarowany Ołówek pojawił się wreszcie między ludźmi, a konkretnie na premierze "Kotów" w przepięknym mieście Wiedniu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu napastuje Alfonsa Haidera i prezentuje nową marynareczkę. Doceniamy wdzianko, Blondynie

[link widoczny dla zalogowanych]

Haider jakoś nie miał nic przeciwko byciu obiektem napaści.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem od kiedy panowie się tak miłują, ale nie będę Uwkowi żałować

I miło widzieć, że Uwe żyje. No.

EineHexe

Więcej zdjęć z permiery "Kotów".

A ja, naiwna, myślałam, że Uwe tam był bez swojego osobistego strażnika...

Po namyśle marynareczkę przestaję doceniać, bo jest za ciasna. Jedno z dwojga, albo schudnij, albo zainwestuj w większą garderobę, Uwe. Ze wskazaniem na "schudnij" (bez urazy, Blondynie).

EineHexe

Uwe i Bocan jadą do USA. Więc, oczywiście, trza się było polansować i wydać imprezę pożegnalną, a co. Albo może nie jadą do USA, nie wiem, Tischler opisał imprezę mętnie, nawet niemiecki native speaker nie wiedział o co chodzi, grunt, że impra była. I mnuuuustfo lansu. Nie, żeby Uwe zaraz wracał do Europy, bo w marcu ma spektakle w Salzburgu, prawdaż.

A ja już myślałam, że on zaczyna rozum odzyskiwać. No cóż.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czy to błyszczyk?

[link widoczny dla zalogowanych]

Błyszczyk, podfarbowane włoski, okej, zadbanie o wygląd popieramy. Jednakowoż ten sztuczny uśmiech mnie przeraża. Chociaż powinnam się już przyzwyczaić.

[link widoczny dla zalogowanych]

Bocan, Adi, Uwe, Michael.

[link widoczny dla zalogowanych]

Adi, Andrea, Uwe. Kurteczka fajna, ale od kretynizmu tej imprezy mnie zatyka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tego pana wszyscy znają... I nikt nie lubi...

[link widoczny dla zalogowanych]

"Co ja pacze? Co ja robie? Pomocy?"

[link widoczny dla zalogowanych]

"No dobra, z tym też się cyknę, tylko szybko."

[link widoczny dla zalogowanych]

"Mam bajeranckiego lizaczka. Wszyscy widzą?"

Uwe, my darling Uwe. Jak będę chciała obejrzeć idiotę, to se włączę obrady sejmu. Albo konferencję prasową premiera RP. Serio. A kiedy patrzę na ciebie, życzę sobie z całą stanowczością widzieć inteligentnego, wrażliwego i utalentowanego człowieka i charyzmatycznego aktora, którym jesteś. Nie zaś podtatusiałego pajaca, który znienacka zapragnął zrobić karierę jako celebryta, czyli sobnik znany z tego że się lansuje.

Do nędznej panienki wybitnie lekkiego prowadzenia, chłopie, ty akurat masz z czego być znanym, na swoich talentach zbudowałeś wspaniałą karierę, dlaczego wiec usiłujesz spuścić ją w wychodku? Dlaczego usilnie się starasz, by ludzie zapomnieli o twoich prawdziwych dokonaniach i utrwalili sobie obraz Kroegera - lanserskiego idioty, wycierającego się po, żal się Panie, salonach, z jemu podobnymi? Naprawdę cię tak pociąga wizja zostania pięćdziesięcioletnią, męską Paris Hilton? Serio? R'ly?

Dobra.

Ulżyłam sobie.

martunia21

Boję się, że nie usiłuje spuścić tylko już spuścił. Czarne myśli mnie dopadają zwłaszcza po obejrzeniu niektórych zdjęć.
M.

EineHexe · Wysłany: Śro 19:00, 07 Mar 2012 Temat postu:

Uwe, który wrócił z USA już dawno (nawet dwa tygodnie tam nie siedział) objawił się wreszcie publicznie, tym razem na koktajlu u niejakiej Birgit Saraty. Tak, pani jest znana głównie z tego, że jest znana.

[link widoczny dla zalogowanych]

Odchudzony Blondyn, co mnie cieszy niezmiernie, a będzie jeszcze bardziej jeśli stracone kilogramy nie wrócą zaraz i to z kolegami, pozuje tu z gościem specjalnym, Tonim Faberem. Księdzem, jak widać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Uwe, Faber i Andrea Bocan, której stopień przyrośnięcia do Blondyna zaczyna mnie przerażać. Serio. Rozumiem przyjaźń, rozumiem wspólne interesy, nie rozumiem łażenia za Uwe prawie wszędzie.

Przy okazji, Uwe, fajną masz kurteczkę, ale na eleganckie koktajl party wybitnie niestosowną. Wskazany byłby garnitur, co jako wyrocznia mody, trendsetter, trendskaut i nie wiem co tam jeszcze powinieneś wiedzieć lepiej ode mnie Twisted Evil

EineHexe · Wysłany: Czw 19:58, 08 Mar 2012 Temat postu:

Uwe nie próżuje, wczoraj pojawił się na prezentacji zdjęć wykonanych na okoliczność kampanii o nowotworach. Pamiętacie tę łysą sesję? Jej właśnie wyniki wczoraj prezentowano, w formie kalendarza.

[link widoczny dla zalogowanych]

Uwe z włosami prezentuje portret Uwe łysego. Obaj prześliczni.

Acz niepokojące jest, gdy na zdjęciu, na którym jesteś wystylizowany na chorego na raka, wyglądasz lepiej niż w rzeczywistości.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pani Bocan. Ta-ak.

[link widoczny dla zalogowanych]

Blondyn uciekł charakteryzatorom z fotela.

[link widoczny dla zalogowanych]

Łysy i seksowny!

[link widoczny dla zalogowanych]

"No stój chłopie, docharakteryzować cię trzeba!"

[link widoczny dla zalogowanych]

Pogadali se jak łysy z łysą.

[link widoczny dla zalogowanych]

Aaaawwwww... :hamster_inlove:

[link widoczny dla zalogowanych]

I co za powaga na obliczu...

EineHexe · Wysłany: Czw 19:02, 15 Mar 2012 Temat postu:

Kolejne party spod znaku Style Up Your Life, więc mogę tylko westchnąć. No nie jest dobrze, proszę Państwa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak, dobrze widzicie, Uwe doczepił sobie warkoczyki. W innych okolicznościach mogłoby to być zabawne, jednak ostatnio takie wyczyny Blondyna noszą raczej wszelkie znamiona desperackiego błaznowania. Które wcale nie jest śmieszne.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie obyło się bez molestowania niewiast, tym razem za pomocą warkoczyka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Blondyn postanowił również uraczyć swym śpiewem zgromadzonych. Miny ludzi za jego plecami są nader wymowne.

[link widoczny dla zalogowanych]

Były też pląsy...

[link widoczny dla zalogowanych]

...grupowe focie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeszcze trochę grupowych foć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jedno muszę mu przyznać: kapelusz miał świetny.

[link widoczny dla zalogowanych]

Zabierzcie mu gitarę
Zabierzcie, ładnie prooooo-szę!

[link widoczny dla zalogowanych]

Uwe, Uwe, Uwe...

[link widoczny dla zalogowanych]

Słodki Jezu na bananie.

[link widoczny dla zalogowanych]

To się da opisać tylko na jeden sposób: Uwe robi z siebie idiotę i znakomicie mu to wychodzi.

Nie, serio, ja jestem jego fanką, wielbię Blondyna i talenta jego, ale tu się nie da, powtarzam, NIE DA znaleźć żadnych ciepłych słów na jego temat. Nie wiem co mam powiedzieć poza "Uwe, co się z tobą, k...a, stało?!"

Kapelutek przynajmniej był fajny...

Mówiłam. Śpiewał.

Ponieważ nie ma to jak zdzierać se gardło na bibach. Co tam, panie, teatr.

Albo zrobić z siebie debila, prawdaż.

Złośliwie zauważę, że Wolf wprawdzie się usiłował do Uwe nie przyznawać, za to pracowicie robił z siebie idiotę na włąsną rękę.

To chyba jakieś zawody były. W demonstracji nagłych spadków IQ. I chyba niestety Uwe je wygrał.

I to w cuglach.

Całość pod hasłem "Bo ja się bawię tak zajebiście!" O, r'ly?

Pozwolicie, że pójdę teraz postukać głową w ścianę, cichutko łkając?

EineHexe · Wysłany: Nie 15:19, 18 Mar 2012 Temat postu:

I zaległe fotuńcie ze środy, z konferencji prasowej "Dancer against cancer".

Atousa, Uwe, Andrea i jakaś pani, której nie kojarzę.

Uwcinka szalonka.

Dam nie znam, dżentelmena owszem.

Alfons nawet wpuścił Uwka na scenę. Przy czym chciałam zauważyć, że to Haider jest starszy od Uwe o siedem lat, a wygląda całkiem jakby było na abarot. A jeszcze niedawno Blondyn wyglądał, jakby miał źródło wiecznej młodości ukryte pod łóżkiem, albo w szafie.

I ja mam się o niego nie martwić?