Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kucyponek w kapeluszu - Dracula
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna -> Na scenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 0:54, 19 Sie 2010    Temat postu: Kucyponek w kapeluszu - Dracula

Obejrzałam dziś, w towarzystwie mych przezacnych przyjaciółek, Draculę, wyposażonego w polskie napisy, powstałe dzięki zbiorowemu wysiłkowi kilku forumowiczek, pod przewodnictwem Leleth. Po raz pierwszy dokładnie zrozumiałam co oni tam śpiewają i zdaje się, że zwarzył mi się mózg.

Otóż, proszę państwa, musical ten jest opowieścią o szkodliwości niedostatku seksu. Wyraźnie spragniony seksu jest Dracula, który płonąc pożądaniem pędzi przez pół Europy, po to tylko, żeby prze... ugryźć panienkę, nie będącą tegoż pożądania obiektem. Znaczy taki wygłodozny, że nie strzymał i rzucił się na pierwszą z brzegu.

Rzeczona panienka, Lucy, również jest wygłodzona seksualnie, do tego stopnia, że nie wie czy ona właściwie chce tego Draculi, czy nie, ale go pragnie, ale jednak się boja, ale jednak niech on ją weźmie, ale nie teraz... Mina cierpi na ten sam syndrom, tyle, ze dłużej i boleśniej. Niestety, kiedy Mina i Dracula wreszcie trafiają do łóżka, a raczej na samobieżny katafalk, który przyjechał za Dracem z Transylwanii, wcale nie robi się lepiej. Ona dalej nie wie czy chce, a kiedy się decyduje, on dostaje ataku emo, stwierdza, ze jest dla niej trucizną a nieżycie jest straszne i wogle. Mhrocny Dhramat.

Kontrastem dla niedopchniętych pozostaje nieuleczalnie romantyczny van Helsing, mąż zjedzonej przez Draca żony, który w imię jej pamięci kołkuje teraz wampiry. Zadziwiające, ale to jedyny wątek który mniej więcej ma sens, chociaż romantyzm do Helsinga jako takiego pasuje jak pięść do nosa. Aczkolwiek przyznam, że tego uromantycznionego Helsinga w zasadzie uwielbiam i zgadnijcie dlaczego

Całości dopełnia metaforyka. Czego tu nie ma, zimne nasienie, kamienne morze , "gdybym była wiatrem, byłbyś moją miłością" (Drac jak żaglowiec, kochają go wiatry), tudzież Dracula porównany do akwariowej rybki. Nie żartuję, serio serio, takie porównanie padło. Ponadto nasz wampir najwyraźniej dba o linię, albowiem upiera się polować na krew w mieście anemii, a anemicy to chyba raczej mało pożywna strawa.

Reasumując: wildhorn, jeśli nie znajdziesz dobrego librecisty, to ci zrobię krzywdę, obiecuję. Regularnie paskudzisz sobie dobrą muzykę tekstami wyjętymi z tylnej części ciała i wyzbytymi elementarnej logiki, o urodzie nie mówiąc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 1:26, 19 Sie 2010    Temat postu:

Ja również na tym zbiorowym oglądaniu byłam, a teraz żałuję że wina nie piłam. Shocked

Jak moja przedmówczyni Hexe, również widziałam to dzieło wcześniej i moja niewiedza tekstowa uratowała mi życie na dłużej niż rok.
Musical w tytule posiadający słowo Dracula, ma z Draculą tyle wspólnego co ja z zakonnicą.
Dracula starzec, kryptogej, daje nam pokaz ekshibicjonizmu przed młodym prawnikiem Jonatthanem. Mężczyzna ów, który jest narzeczonym Miny, astralnej miości Draculi, spędza u niego noc....podczas której trzy ci...panie wampirzyce go molestują. I nie było by w tym nic dziwnego gdyby pani wampirzyczka, która ekhm...dosiada Johnny'ego nie miała doklejonej sztucznej waginy. Shocked -*facepalm
&headdesk naraz*
Właśnie po bara bara z paniami Dracula daje pokaz rozwarcia szlafmycy...
Nie dziwota, że biedny adwokacina się rozchorował...
Później Dracu bierzy przez ocean zimny jak morze z kamienia..( WDF?) do Londynu pełnego anemików. Następnie uwodzi, zwampirza i wykorzystuje seksualnie Lucy- przyjaciółkę Miny a zarazem żonę niepełnosprytnego Artura, bo kocha Minę!- Taaak a logika poszła do lasu i zapytała wilka... Wilku? A może małe bara bara?

Lucy dzielnie chce uratowac nadpotliwy i uber seksi kucyponek Helsing.
Dzielnie macha wielkim ołówko- krzyżem i udaje groooźnego acz bardzo romantycznego i uczuciowego mężczyznę. Jego pieśń o Roseanne, łamie obyczaje i wyznacza nowe trendy. Ćpuństwo rulez!
Jednak nagrodę emo roku, ba nawet millenium przyznejemy Thomasowi B, za song Jeleniu iś libe ciebie... Wywnioskowałam z tej rzewnej pieśni, iż Jelena jest jego stworzycielką.( Za dużo Tru Blut?)

Ach i nie mogę zapomniec o scenach podłogowych Miny, naczelnej biczy spektaklu. Pomijając to, ze Lyn Liechty wygląda w tym make upie jak dama lekkich( a nawet nie lekkich) obyczajów, to postac sama w sobie jest dziwkarska.
Przepraszam za wulgaryzmy i język niegodny pani, ale tu inaczej się nie da.
Cały musical można streścic w kilku zdaniach.

On chce ją przeleciec, ona go nie pragnie ale go pożąda.
Oboje chcą, ale nie mogą, ale jednak muszą.

I moje krótkie orędzie do Franka W i jego librecisty!

Na wielkiego jeża, zerwijcie tą więź astalną z dilerem!!!!

To rzekłam ja Luc...
( A teraz idę na terapię do doktora Jekylla)

P.S Renfield rulez!

P.S 2 Miałam na myśli szlafrok, ale u nas w regionie szlafmyca to czapka jak i również starodawny szlafroczek....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Napoleon


Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Czw 1:31, 19 Sie 2010    Temat postu:

*milczy wymownie gapiąc się w sufit* Oglądałam to po raz tak cirka ebałt piećsetny w ciągu ostatnich trzech tygodni, wiec mam już tak zrytą psyche, że nic mi nie zaszkodzi...
Naprawdę mam nadzieję, że te metafory to jakieś idiomy, których nie rozumiem, ale chyba próżna ta moja nadzieja...
W sumie to cóż mam dodać, klub niedopchniętych, niezdecydowanych i mających problemy tożsamościowe.
Przy tej końcowej scenie, kiedy wokół umierającego Draculi i Miny stoją panowie, których miziała ona na początku spektaklu... kiedy zauważyłam, że jest tam Seward, wywnioskowałam, o co naprawdę chodzi w tym musicalu.
Otóż rzecz się dzieje w psychiatryku, a wszyscy bohaterowie to tak naprawdę obłąkani z powodu braku seksu pacjenci Jacka.
A teraz przepraszam, idę na spotkanie z kolejnym emo lowerem mentalną p***ą porosłym, Rudi czeka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 1:52, 19 Sie 2010    Temat postu:

Aha, gdyby ktoś pytał dlaczego Helsing jest Kucyponkiem, odpowiadam: dlatego.



Takie właśnie niezwykle współczujące miny, plus drżące usteczka w podkówkę i łzy szklące się w oczętach zyskały Uwowemu Helsingowi miano Kucyponka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewka
Enjolras


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 9:39, 19 Sie 2010    Temat postu:

Ale ja uważam, że wygląda na tym zdjęciu ślicznie. Kapelusz zasłania prze-spocone włosy, wprawdzie zdradza go niezdrowy blask na wysolarzonej cerze, ale i tak jest śliczniutki i puchaty. I to głębokie (w sensie dosłownym i przenośnym) spojrzenie...

A tak w ogóle to Uwe podobał mi się w Draculi (podobałby mi się bardziej, gdyby grał go kilka lat wcześniej i jeszcze dorównywał Borsiemu śpiewem), przypadło mu chyba najmniej wildhornowskich metafor. Chociaż "Roseanne" było dość męczące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 13:29, 19 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
Takie właśnie niezwykle współczujące miny, plus drżące usteczka w podkówkę i łzy szklące się w oczętach zyskały Uwowemu Helsingowi miano Kucyponka.


Zastrzegę tę nazwę w Zaiksie i Ołówka też! I będziecie mi płacić tantiemy od każdego użycia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UpiórTeatru
Graf Taaffe


Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Czw 14:34, 19 Sie 2010    Temat postu:

Uwe był bardzo pociesznym Helsingiem. Mimo tego, że strasznie się męczył to był dobry. Nie emo-wampir, nie napalona mężatka. On jest tylko nie groźnym marzycielem o romantycznej duszy i z manią kołkowania wampirów. Gdyby tylko miał jeszcze trochę lepszy głos to "Zu ende" byłoby idealne, bo niestety, ale słychać było dużą różnicę poziomu między Borchim, a nim. Na lejące się z niego strugi potu starałam się nie zwracać uwagi, pod koniec stało się to raczej ciężkim zadaniem, bo wyglądał jakby go tropikalna ulewa złapała za kulisami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewka
Enjolras


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 15:00, 19 Sie 2010    Temat postu:

Powinien zatrudniać jakieś fanki, które by go wycierały chusteczkami za sceną :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Czw 15:29, 19 Sie 2010    Temat postu:

ewka napisał:
Ale ja uważam, że wygląda na tym zdjęciu ślicznie. Kapelusz zasłania prze-spocone włosy, wprawdzie zdradza go niezdrowy blask na wysolarzonej cerze, ale i tak jest śliczniutki i puchaty. I to głębokie (w sensie dosłownym i przenośnym) spojrzenie...


Ależ ja uwielbiam jego kucyponkowe miny oraz czułe serduszko jakie dał Van Helsingowi. Helsing - romantyk, żeby nie powiedzieć błędny rycerz, co szarżuje z kołkiem na wampiry, miast z kopią na wiatraki, a wszystko to w imię pamięci zmarłej ukochanej... No więc mnie się ten Helsing bardzo podoba.

Cytat:
A tak w ogóle to Uwe podobał mi się w Draculi (podobałby mi się bardziej, gdyby grał go kilka lat wcześniej i jeszcze dorównywał Borsiemu śpiewem), przypadło mu chyba najmniej wildhornowskich metafor. Chociaż "Roseanne" było dość męczące.


Akurat "Roseanne" bardzo lubię i gdyby Uwe był wtedy w pełni sił wokalnych... Ech. Ten Helsing by miażdżył tudzież wymiatał. Natomiast co do strug potu, jakie się z niego lały, to Uwencjusz był wtedy chory i miał gorączkę. Stąd te kaskady i mokre plamy nawet na kolanach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 11:40, 21 Sie 2010    Temat postu:

Ja też wczoraj w nocy zafundowałam sobie seans z Draculą w roli głównej i z napisami autorstwa tu obecnych dam. Niestety, dojechałam tylko do końca I aktu (cóż, organizm ma swoje prawa).
Na wstępie najszczersze gratulacje dla Leleth i jej zespołu za wspaniałe napisy (dodatkowo okraszone świetnymi komentarzami), dzięki którym dużo przyjemniej się oglądało występy obu panów Darstellerów.
Jak już opisała moja poprzedniczka, cała idea spektaklu kręci się wokół biegania opętanego seksem Draculi za panienkami. Dlatego nie będę się powtarzać, a raczej skupię się wokół aktorów.
Na pierwszy ogień Jesper Tyden. Wyobrażałam sobie tego pana troszkę inaczej. Tym bardziej pierwsze moje skojarzenie, które mi się nasunęło, to porównanie z księciem Kluską. Tylko że Kluska nie wskakiwał do łóżka z panienką, ledwo go Krysia niemalże spławiła z garderoby po swojej premierze. A jeśli nawet, to zrobił to w bardzo dyskretny sposób, że o tym nie wiemy.
Borchi w roli Draculi, to zupełnie inna sprawa. Nie ukrywam, że Tommy ma coś w sobie, taką mroczność, że mu takie role całkiem, całkiem wychodzą. Miałam znakomitą okazję zaobserwować w pracy przesławną brew Borsiego w akcji. Miny też całkiem niczego sobie. Oglądając ich wykonanie przez rzeczonego Dracza odniosłam wrażenie, że Borchert musiał zaliczyć sesję psychoanalityczną u kapitana Jacka Sparrowa, ponieważ owe miny aż za bardzo mi się kojarzyły z "Piratami z Karaibów 2" a dokładniej z niejakim Dave'm Jonesem. Osoby zainteresowane mogą porównać rzeczony materiał dziś wieczorem.
Za to Uwciowy Helsinek, całkiem niczego sobie. Takie skojarzenie Młodego Indiany Jonesa z Sierotką Marysia. Takie biedne, zabidzone stworzenie, które łypie tymi niewinnymi oczkami spod tych pozlepianych potem kudełków i mam wrażenie, że czasem przepraszał za to że żyje. Jeszcze mi brakowało tych rozkosznych wielkich oczek Kota w Butach
Ale przynajmniej byłam ukontentowana pewnym bardzo ważnym faktem. Otóż obydwaj panowie (Uwe i Thomas) nie zapomnieli o tak istotnym szczególe, jak będąca rozkoszą dla oka, przyjemnie rozchełstana koszulka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leleth
Napoleon


Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 13:19, 21 Sie 2010    Temat postu:

Dziękuję bardzo, miło mi Wink.
W 2 akcie też są ciekawe komentarze, nie zwlekaj z obejrzeniem XD.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 13:26, 21 Sie 2010    Temat postu:

Nie zawaham się nie zwlekać. Dziś wieczorem sesji ciąg dalszy.
Mam nadzieję, że moja Rebecca i Scarlet będą choć w połowie tak dobre jak twoje. :)


Ostatnio zmieniony przez emerencja dnia Sob 15:12, 21 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UpiórTeatru
Graf Taaffe


Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 13:41, 21 Sie 2010    Temat postu:

Uwe - Młody Indiana i Sierotka Marysia
Borsiert - Pirat z Karaibów
Leżę i kwiczę!! Chyba obejrzę Draculę po raz kolejny, żeby sobie popatrzeć na chłopaków i poszukać podobieństw, o których wspomniałaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 13:58, 21 Sie 2010    Temat postu:

Naprawdę!
Z Piratami to mi chodzi przede wszystkim o tą scenę w Transylwanii, bo potem to już był w miarę normalny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Sob 15:50, 21 Sie 2010    Temat postu:

Jespera długo nie doceniałam, ale odkąd kocham Szwedów( no, jednego szczególnie) spojrzałam na niego przychylniejszym okiem i bardzo go lubię. Chociaż bardziej w roli Rudiego, bo zrobił z niego faceta a nie kluskę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna -> Na scenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin