Aktorstwo Uwe

EineHexe

Niniejszym oddaję do użytku wątek ogólny, poświęcony aktorstwu Uwe. Łatwo zgadnąć, że ma on w sobie mieścić wypowiedzi na temat tego, co nam się podoba i nie podoba, w działalności scenicznej Blondyna.

Mnie osobiście najbardziej chyba kręci życie przez Uwe ruchu i gestu. Są tacy aktorzy, którzy nie bardzo wiedza, co zrobić z własnymi rękami na scenie, ale Uwe do nich zdecydowanie nie należy. To, co czasami robią jego ręce na scenie, jest materiałem na osobny poemat, pisany rzetelnym dwunastozgoskowcem i takie zapatrzenie na cudze kończyny, miałam wcześniej wyłącznie przy Steve Bartonie.

Zresztą ie tylko ręce, całe jego ciało gra i czyni to szalenie wyraziście. Sposób poruszania się każdej postaci jest dopasowany do jej osobowości. Nerwowo przemierzający scenę Maksim, kardynał, kroczący niczym paw, Tod, prouszający się jak duch, Burrs chodzący krokiem zawadiaki...

cyferka

Tak jego ręce zawsze chodzą i żyją swoim życiem.
Szczególnie jest to wyraziste w postaci Ęża, który to obmacuje swoich współtowarzyszy na barykadzie.
Nie podobają mi się jego oczy, nie potrafię konkretnie powiedziac, co mi się w nich nie podoba, ale staram się jak mogę nie skupiac się na jego mimice, ogólnie bo dostaje jakiegoś szału.
Nie wiem czy taniec można zaliczyc do aktorstwa, ale z tym Uwe nie ma problemu, bo nawet z 20 kg nadwagą rusza się w porządku.
Ogólnie rzecz biorąc, to do jego wokalu( teraźniejszego) mam wiele wątpliości, to do aktorstwa nie.

EineHexe

cyferka

Nie moja wina, że mi się jego ruchy łapami, od razu z permanentnym macaniem kojarzą. Nawet Van Helsing, człowiek raczej spokojny z natury podmacywał!

Laurelin

a nie grał przypadkiem w Les Misach w '88?

EineHexe

Nic o tym nie wiem, co więcej Uwe też.