Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Upiór w tarapatach - wesoły fanfic Hexe i Cyferki
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna -> Karmel i czekolada
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Sob 20:48, 21 Sie 2010    Temat postu: Upiór w tarapatach - wesoły fanfic Hexe i Cyferki

Ha! Skoro jedna osoba z filmwebu przyszła na to forum, po przeczytaniu tarapatowego fanfica, to zrobię tu bezczelnie reklamę

Na sam początek dam może genezę powstania tegoż dzieła, które w 16 miesięcy po premierze nadal istnieje.

Ponad rok temu a dokładnie 29 kwietnia 2009 zaproponowałam Hexe jedną z naszych ulubionych zabaw, czyli pisanie na żywioł. Motywem przewodnim tegoż opowiadania było pojawienie się Upiora( w naszym dziele miał twarz Henry'ego Cavilla) u podpalonej nastolatki.
Wcześniej pisywałyśmy sobie takie opowiadanka, góra dwa trzy zdania i tak na zmianę. Ale wtedy wyszło nam coś więcej i tak webnowela, jak o niej mówimy, liczy sobie 393 rozdziały i cały czas się tworzy.
Wiadome nie ma już tego zapału co na początku, ale kiedy tylko wena zabłyśnie żarówką, dopisujemy.
W opowiadaniu oprócz motywu Upiora w Operze przewinęło się bodaj połowę musical starów z za granicy i naszych rodzimych też. Wątki wampiryczne, kryminalne i wszelakie inne a nawet cofnięcie się w czasie.

Dam kawałeczek a z resztą odsyłam na filmweb

Erik poprawil na sobie pelerynę, nasłuchując śpiewu Aminty, dobiegajacego zza kurtyny. Wziął głęboki oddech i poczekał aż jego niespokojnie bijące serce wyrówna rytm. Teraz nadchodził jego moment. Sięgnął w kierunku zakladu kurtyny, zrobil krok...
...I znalazł się w ciemnościach.
- Ej, co jest? - zapytał, i postapił krok do przodu. Obił sobie golenie o jakiś mebel i zaklął.
- Kto tu jest? -zapytał niewieści glos z ciemności.
- Upiór z Opery!- odezwał się głęboki baryton - A ty? Kim jesteś?
Coś pstryknęlo i jasne światło zalało pomieszczenie. Erik zmrużył oslepione oczy. Miast na scenie znajdowal się w dziewczęcej sypialni, pełnej pluszowych maskotek. Na scianie królował wielki plakat, przedstawiający czlowieka w bialej masce, tulacego do siebie dziewczynę.
- Co ja robie na tej ścianie? Z...z..z moją Christine! - Upiór wpatrywał się w wielki kinowy plakat, jego zielone oczy płonęły.
- Oooo... - krągła blondyneczka zerwala sie z łózka. - To ty?
Podeszła do Erika i przyjrzała mu się, gryzac różowe usteczka drobnymi białymi zębami.
- Ty naprawdę jesteś Erik! - zachichotała, popychając go w kierunku łózka.
Usiadl, oszolomiony i pozwolił jej umościć sie na jego kolanach.
- Co ja tutaj robie? Kim ty do cholery jesteś?- wyszeptał, po chwili na jego usta opadły pełne wargi blondynki. Wepchnęłą mu do ust swój język.
Jej niecierpliwe ręce rozpinały koszulę i gładziły porośniety włosami tors. Wzdrygnął się i odepchnął dziewczynę. Wylądowała na puchatym turkusowym dywanie.
- Ojej, niemiły jesteś - powiedziała, podnosząc się. - A zaspiewasz mi coś? Skoro jestes Upiorem to musisz śpiewać!
- Nie! - wrzasnął Erik. - Nie bedę śpiewac, chcę do mojej opery! - podniósl rekę w obronnym geście, widzac że dziewczyna do niego podchodzi. - I nie dotykaj mnie!
- Ależ Eryczku..- przysunęła się i poczęłą mruczeć jak rasowa kotka.- Zaśpiewaj mi.- Jej ręka spoczęła na umieśnionym udzie Upiora. Delikatnie piesciła skórę przez materiał, posuwając się powoli w górę.
- Ja mam spektakl... do zaspiewania... - wymamrotał słabo Erik, czując ze jego serce bije coraz szybciej. - Muszę oszczędzać głos...
Dłoń dziewczyny spoczęła na wypukłości między nogami Upiora. Jęknął dośc głośno.
Za ścianą coś stuknęło....

[link widoczny dla zalogowanych]

Mamy w zanadrzu jeszcze kilka dzieł, ale z lenistwa nie chce nam się ich skończyc i wrzucic do sieci.

[link widoczny dla zalogowanych] - a nie przepraszam są tu szczątkowe ilości ''Drogi Czarownic'' która prosi się o korektę i dokończenie.

Napisałyśmy także romans o wdzięcznej nazwie: Pożądanie i Cnota, ale nie jest nigdzie wrzucony i również brakuje nam kilku rozdziałów do końca.

Koniec reklamy xD Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UpiórTeatru
Graf Taaffe


Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 21:51, 21 Sie 2010    Temat postu:

Bardzo dobrze, że się reklamujecie, bo jest czym się chwalić. Wielokrotnie kwiczałam ze śmiechu czytając Wasze dzieło, więc mam nadzieję, że wena będzie i co jakiś czas pojawi się nowy rozdział. Gratuluję wyobraźni, bo pomysły macie świetnie! Trzymam kciuki za Was i mam nadzieję, że będziecie dalej razem pisać ku uciesze czytelników Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laurelin
Kaiserin von Uwoland


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Sob 21:55, 21 Sie 2010    Temat postu:

A ja mam nadzieję że w końcu oda mi się włączyć ostatnią stronę i filmweb przestanie mnie przekierowywac w dziwnych kierunkach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Sob 21:59, 21 Sie 2010    Temat postu:

Musisz byc cierpliwa, on lubi takie jazdy... :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Nie 2:12, 22 Sie 2010    Temat postu:

Ciekawe co by powiedział na to Uwe...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laurelin
Kaiserin von Uwoland


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Nie 2:23, 22 Sie 2010    Temat postu:

wierzę że byłby szczęśliwy bardzo bardzo xD
kiedyś to zobaczy, bójcie się! :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Nie 2:26, 22 Sie 2010    Temat postu:

Szczęśliwy, że psychofańsko ożeniłam go ze sobą samą i wyprodukowałam nam dziateczki? To ma naprawdę gigantyczne poczucie humoru

Ostatnio zmieniony przez EineHexe dnia Nie 2:31, 22 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Nie 12:18, 22 Sie 2010    Temat postu:

Ja mu wytłumaczę i będziemy się z tego śmiac. W razie czego mam tą, no tajną broń...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Pon 15:22, 23 Sie 2010    Temat postu:

Bardzo, bardzo dobrze, że reklamujecie tu Wasze cudowne dziełko! Tak trzymać!
Z własnego doświadczenia pragnę wrzucić 2 "ostrzeżenia" dla przyszłych czytelniczek/czytelników:
1. Nastawcie się na zarywanie nocy, czytanie po kryjomu, tajniaczenie się na wszelkie sposoby i szukanie okazji do dorwania się do dalszego ciągu wesołęgo fanfica o Dammerigach i spółce!
2. Postarajcie się o jakieś ochraniacze na klawiatury i monitory. Duże ryzyko zanieczyszczenia w/w elementów!
To chyba tyle...
No i dziewczyny, czekamy na ciąg dalszy! Wampiry książkowe wyciągają kły!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Pon 20:18, 23 Sie 2010    Temat postu:

Jest już kolejny odcinek
Częśc napisała Hexe, ale filmweb świruje pawiana.

Wiedźma z niedowierzaniem spojrzała na trzymany w dłoni telefon, po czym przyłożyła go z powrotem do ucha.
- Co ty, proszę, robisz w Mielcu? - zapytała.
- Szukam prezesa - odparła Sabina. - Gęsickiego. Louis de Pointe du Lac go przemienił i Kuba ma przez to kło...
- Sabina, ile wypiłaś? - librecistka rzuciła okiem na stojący na biurku zegar. - Jest dwunasta w południe, a ty gadasz od rzeczy.
- Zamknij się! - zażądała dyrektorka stanowczo. - I jedź do teatru! Później ci wszystko wytłumaczę! Już dzwoniłam do Katarzyny, jacyś dziwni ludzie się pętają ostatnio w pobliżu, więc chcę żebyście miały rękę na pulsie!
- Ona wie o wampirach?
- Jeśli wie to nie ode mnie, Kuba niech ją sam uświadamia jeśli chce.
Dyrektorka się rozłączyła.
- Czemu tak wrzeszczysz? - zapytał Uwe. Był odziany w baletowe trykoty, albowiem właśnie wyszedł z sali ćwiczeń tanecznych, urządzonej w piwnicy. - Kocia się obudzi.
- Wrzeszczałam? - zdziwiła się Wiedźma. - Niemożliwe. W każdym razie Sabina chciała, zebym zaraz pojechała do teatru. Gdzie nasza opiekunka?
Uwe przyciągnął małżonkę do siebie i objął się jej rękami w pasie. Czuła przez wilgotny trykot jego ciepłe, muskularne ciało.
- Jak sądzę z dziećmi - mruknął, sposobiąc się do pocałunku. - Bardzo ci się spieszy?
Wiedźma złapała oddech między jednym całusem a drugim.
- Myślę... że jeśli przyjadę... mmmm... pół godziny później... teatrowi nic nie będzie.
Jednym ruchem ręki Uwe zatrzasnął drzwi gabinetu.
Tymczasem Sabina i Jakub, nie wysiadając z samochodu, obejrzeli z daleka oblepiony przedstawicielami mediów i współpracownikami prezesa kościół.
- Nic tu po nas - rzekł Draczyński, uruchamiając silnik. - Jedziemy zasięgnąć języka.
- Policja? - zapytała Sabina.
- Znam lepsze miejsce.
Zajechali do przydrożnego zajazdu gdzieś na peryferiach. Barman o kędzierzawych ciemnoblond włosach skierował na nich pytające spojrzenie brązowych oczu.
- Jakieś wiadomości? - zapytał Jakub.
- Pchlarze widziały prezesa koło Stawów Cyranowskich - powiedział barman. - Spał.
-Pchlarze? - zapytała Sabina.
- Dlaczego go nie złapali? - jęknął Jakub równocześnie.
Barman wzruszył ramionami.
- Powiedzieli, że nie będą sprzątać naszego gówna. Ale macie szansę, może jeszcze się nie obudził.
Draczyński bez słowa ruszył do wyjścia.
- Kuba, co ty zamierzasz? - zapytała Sabina podejrzanie spokojnie.
- Musimy przeszukać to miejsce - rzekł z roztargnieniem. - Pchla... znaczy wilkołaki go tam widziały, słyszałaś.
- Nie będę latać po lesie za tym kretynem - rzekła zimno Sabina. - Mam nowe szpilki.
Jakub zdecydowanie nie był tego dnia podatny na negocjacje.
Przed samym teatrem siedział jakiś ciemnowłosy gość z gitarą i nucił coś głębokim, niskim głosem, który wydał się Wiedźmie dziwnie znajomy. Nie poświęcając mu uwagi przeleciała przez hall i popędziła ku gabinetom kierownictwa. Przy witrynie z pamiątkami zauważyła wysokiego bruneta, który też wydał jej się skądś znany.
- Mam dzisiaj ciągłe deja vu - mruknęła, wpadając do gabinetu Sabiny. - Cześć, Katarzyno, o witaj Magdaleno, co ty tu robisz, i dlaczego ten dziwak przed drzwiami śpiewa głosem Presleya?
- Robimy wspólny projekt. Ten śpiewak wciąż tam siedzi? - zdziwiła się Magda. - Śpiewa faktycznie jak Presley.
- Owszem - zgodziła się Katarzyna. - Pierwszy uliczny śpiewak, na którego nie mam ochoty spuścić doniczki. A, była tu jakaś de Montmorency, z podobno fantastyczną ofertą dla Sabiny. Kazałam jej przyjść kiedy indziej.
Na korytarzu zadzwoniły pospieszne kroki i zagrzmiał głos Borcherta.
- ...nie, nie jest dobry, ma się zapinać po szyję! Nie, nie włożę takiego kostiumu, mistrzu! Odpina się na cztery guziki! CZTERY!
Mistrz krawiectwa usiłował coś Borchertowi tłumaczyć.
- Nie! - zagrzmiał Thomas. - Nie obchodzi mnie kto projektował, ma być zapięty!
Wiedźma nie wytrzymała. Podeszła do drzwi i wystawiła głowę na korytarz.
- Borchert, nie kłóć się, bo poproszę, żeby ci jeden kostium topless zaprojektowali! - wrzasnęła.
- Niech twojemu Karmelkowi projektują, on lubi fałdki obnaszać! - odgryzł się.
- Uwe nie jest gruby! - ryknęła librecistka. - I nie ma fałdek! Pilnuj swojej glacy!
Spojrzała na serdecznie rozbawione przyjaciółki.
- Co was tak bawi? - zmarszczyła się niby gniewnie. - A, co to ja chciałam, wiecie co to za jeden się w hallu pęta? Wysoki, ciemne włosy, smagła cera i aparat na szyi?
- Talikatous! - rzekła ze zdziwieniem Katarzyna. - Spotkałam go tu rano.
- Wielbiciel? - zasugerowała Magdalena.
- Albo jakiś złoczyniec - mruknęła Wiedźma.
Na ścieżce nad stawem pojawił się Draczyński. Po chwili z krzaków wyszła Sabina, patrząc na swe szpilki, obecnie zawalane błotem.
- Tu go nie ma - rzekła lodowato.
Jakub również popatrzył na jej obuwie.
- Sabina?
- Czego?
- To były bardzo piękne szpilki.


Ostatnio zmieniony przez cyferka dnia Pon 20:23, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Pon 20:22, 23 Sie 2010    Temat postu:

Ino go nie widzę. Sad
Trudno, przeczytam jutro, bo muszę już odpływać. Dobranoc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyferka
Jej Piekielna Mroczność z Bastionu


Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła rodem
Płeć: ona

PostWysłany: Wto 19:57, 24 Sie 2010    Temat postu:

Erik przemierzał korytarze teatralne wściekły niczym rozjuszone dzikie zwierze. Minął mistrza krawiectwa Romka Pacykowa, który starał się przekonac Borcherta do swojego pomysłu, po czym pchnął energicznie drzwi, aż trzasnęły o ścianę.
Trzy kobiety znajdujące się w środku podskoczyły ze strachu.
- Kurwa jego mac!- zaryczał upiór.
Wiedźma zmierzyła go wzrokiem bazyliszka.
- Odwaliło ci Dammerig?- zapytała zjadliwie.- Zauważ, że nie jesteś już złym...uuuuuuu upiorem, tylko cywilizowanym kompozytorem, co to za szopka. Wpadasz do pomieszczenia, straszysz nas i dyszysz jakbyś zaraz miał kogoś zarżnąc siekierą.
- Gdzie jest moja żona?- ryknął nie pomny na kazania Kroegerowej.
Magdalena poczuła przypływ odwagi, również Katarzyna wyszła z szoku.
- Sabiny tu nie ma.- odpowiedziała pierwsza.
- Nie było jej dzisiaj w biurze.- dodała Salska.
Wiedźma ochłonęła i podeszła do kompozytora, musiała zadrzec głowę, żeby zajrzec mężczyźnie w oczy. Były zaczerwienione, wyglądały na przepite.
- Co się stało?- zapytała łagodniej.
- Wróciłem z Paryża, wchodzę do domu a pani Halina, jakby nigdy nic oświadcza mi, że Sabina wyjechała z Jakubem. Nie powiedziała, gdzie i w jakim celu.
Librecistka uśmiechnęła się.
- Jesteś zazdrosny.- oświadczyła. – Już nie masz o kogo tylko o Jakuba.
- Jakub jest bardzo seksowny, wtrąciła Katarzyna.
Magda, zmierzyła ją kąrcącym wzrokiem.
- Sabina jest z nim w Mielcu, mieli jakieś zawodowe sprawy, wrócą jeszcze dzisiaj. A teraz idź do domu i wyśpij się, tylko pojedź taksówką, bo zionie od ciebie jak z gorzelni.
Erik posłusznie wymaszerował do wyjścia.
- Gdzie tak naprawdę jest Sabina?- zapytała Kaśka.
- W lesie z Kubą, szukają prezesa Gęsickiego.
- A cóż on robi w lesie?- zdziwiła się Magda.
Wiedźma wzniosła oczy do nieba.
- Żebym to ja wiedziała.
Po tych słowach w pokoju rozległo się pukanie, a kilka chwil później w drzwiach ukazała się sylwetka Talikatousa.
Uśmiechnął się szelmowsko spoglądając na panie.
- To ten Talicośtam?- zapytała Wiedźma zapytała Magdę konspiracyjnym szeptem.
- Ten sam.
- Witam. Lucas Talikatous.- przedstawił się Wiedźmie, gdyż Magdalenę zdążył już poznac.
- Ewa Kroeger- librecistka. – odpowiedziała.
- Niezwykle mi miło, panią poznac.
- Kasiu? Jesteś gotowa?- zapytał, posyłając Salskiej jeden ze swoich firmowych uśmiechów. Magda pomyślała, że z taką klawiaturą mógłby reklamowac pastę do zębów.
Wiedźma natomiast pomyślała, że z takim ciałem powinien iśc na rozkładówkę PlayGirl. Zaraz jedak przywołała się do pożądku.
- To ja już idę do swojego gabinetu. – rzekła nieco piskliwie.
- Pójdę z tobą.- Magda zabrała torebkę z kanapy.
Talikatous uśmiechnął się za wychodzącymi kobietami.
- Gotowa?- zapytał
- Gotowa- odpowiedziała Kasia.
- No to ruszamy w miasto. Jestem tu już tydzień a widziałem tylko hotel i lotnisko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Pon 18:17, 30 Sie 2010    Temat postu:

Że się grzecznie zapytam, będzie ciąg dalszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EineHexe
Uwoholiczka z misiem


Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: To tajemnica
Płeć: ona

PostWysłany: Pon 18:23, 30 Sie 2010    Temat postu:

Jak Wiedźma napisze, to i będzie. Ale Wiedźma nie wie kiedy będzie, albowiem niejaki Wen ją haniebnie porzucił i odmawia powrotu.

Ostatnio zmieniony przez EineHexe dnia Pon 18:24, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerencja
Graf Taaffe


Dołączył: 04 Sie 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: ona

PostWysłany: Pon 18:26, 30 Sie 2010    Temat postu:

Co za niedobry Wen! Może by tak go postraszyć punjabkiem? Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.uwekroeger.fora.pl Strona Główna -> Karmel i czekolada Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin